sobota, 30 listopada 2013

Odżywki białkowe-czyli wspomaganie i urozmaicenie diety sportowców

W obecnych czasach coraz częściej możemy spotkać się z odżywkami białkowymi jako forma wspomagania naszej diety.Pełnią one niemalże nieodzowny element w budowaniu masy mięśniowej.
 Na początku parę słów o tym jak dzielimy odżywki białkowe. 
Ze względu na rodzaj występującego białka możemy wyróżnić na te które zawierają:
- białko serwatkowe – jest to najszybciej wchłanialna forma białka. Absorpcja następuje w przedziale od 20 minut do około 2 godzin od momentu spożycia,
- białko jaja - charakteryzuje się bardzo wysoką wartością biologiczną i należy do białek wolno wchłanialnych. Aminogram jaja uznaje się za wzorcowy, gdyż jest najbardziej zbliżony do aminogramu ludzkiego. 
-kazeinę, czyli białko mleczne o najdłuższym czasie wchłaniania. Jednak w porównaniu do białka serwatkowego, wypada słabiej gdyż charakteryzuje się niższą wartością odżywczą oraz biologiczną. Polecane jest szczególnie przed snem, gdyż wolny czas wchłaniania pozwala uchronić mięśnie przed katabolizmem.



Kolejnym kryterium podziału jest proces technologiczny, w trakcie którego otrzymujemy białko.
-WPC, czyli koncentrat białka serwatkowego. Zawartość białka w koncentratach oscyluje w przedziale 60-80%. Jest najpopularniejszą i najtańszą formą białka, spożywaną przez sportowców.
- WPH, czyli hydrolizatbiałka, otrzymywany w procesie hydrolizy. Wyróżnia się niską zawartościąwęglowodanów oraz tłuszczów, a także bardzo wysoką przyswajalnością
- WPI, czyli izolat białka. Zawartość białka w izolatach występuje w przedziale 90-100%.Jest to najdroższa, najszybciej wchłanialna i charakteryzująca się najwyższą wartościąbiologiczną BV forma białka dostępna na rynku.

Jak dobrze wiadomo z mojego poprzedniego artykułu, białko stanowi nieodzowny element w budowaniu masy mięśniowej. Tak więc z łatwością możemy się domyśleć że odżywki białkowe będą kojarzone głównie z kulturystyką. Jest to prawda, ponieważ najczęstszymi konsumentami są osoby intensywnie ćwiczące na siłowni. Nie powinniśmy jednak generalizować, ponieważ w innych dyscyplinach sportu białko również stanowi składnik konieczny w prawidłowej diecie pozwalającej osiągnąć jak najlepsze wyniki sportowe. Bardzo często po suplementy białkowe sięgają kolarze, lekkoatleci, zawodnicy uprawiający sporty drużynowe oraz sportowcy wielu innych dyscyplin. Odżywki swoją popularność zawdzięczają przede wszystkim łatwością przyrządzenia oraz spożycia. W naszym zabieganym codziennym życiu trudno jest znaleźć czas na przygotowanie pełnowartościowego posiłku, natomiast odżywka białkowa to umożliwia. Mięśnie po wysiłku potrzebują jak najszybszego „zastrzyku” protein, tak więc bezpośrednio po skończonym treningu możemy wypić sobie odżywkę białkową czy to na mleku czy to na wodzie, wedle naszego uznania. Dodatkowym atutem tej formy wspomagania naszej diety jest fakt, iż możemy dostarczyć praktycznie pełny zestaw aminokwasów, które jak pamiętamy stanowią „cegiełki” w budowie włókien mięśniowych. Kolejnym plusem, są walory smakowe. Na rynku istnieje tyle różnych smaków, ze szczerze mówiąc ciężko mi sobie wymyślić taki, którego jeszcze nie spotkałam:) Jeżeli chodzi o minusy, to jedynym jest cena. Niestety, ale średni koszt kilogramowego opakowania to około 70 zł, tak więc jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, iż jednorazowa porcja wynosi ok.30 g oraz to, że białko powinno być przyjmowane przynajmniej 2 razy dziennie, w zależności od zbilansowania diety, to jednak takie rozwiązanie nie jest zbyt ekonomiczne. Podsumowując, szczerze polecam każdemu, by spróbował kiedyś szejka białkowego, choćby tylko dla samych walorów smakowych, gdyż czasami niejeden deser nie jest w stanie mu dorównać:)
Poniżej przedstawiam Wam przykład pełnowartościowego posiłku, w postaci koktajlu z dodatkiem odżywki białkowej.
-60g płatków owsianych
-1 banan
-35 g odżywki białkowej (polecam smak czekoladowy)
-1 łyżka masła orzechowego
-300 ml mleka
Wszystko blendujemy i gotowe! Proste? A jakie smaczne!:)


 Justyna

poniedziałek, 25 listopada 2013

Magnez w tabletce! Dobry, czy zły pomysł?

Rok akademicki, już w pełni. Co za tym idzie coraz więcej pracy, zajęć na uczelni i materiału do przerobienia. A wszystko to wiąże się ze stresem, przemęczeniem i zwiększonymi obrotami Naszej maszyny, którą ktoś kiedyś nazwał organizmem ;)
No i się obudziłam! A skoro mówią, że lepiej późno niż wcale…. To, też zaopatrzyłam się dziś pierwszy raz w Magnez z Witaminą B6.
Suplementować, nie suplementować? Pani w aptece powiedziała, że Magnez nigdy nie zaszkodzi. Więc ruszyłam skarbonką i wygrzebałam jakieś 8zł na tabletki musujące, sztuk 20.
Na opakowaniu jest napisane, że jedna tabletka, to 100% realizacji dziennego zapotrzebowania. Teraz  powtórka z matury- CZYTAJ ZE ZROZUMIENIEM!!!!
Czyli w tabletce jest 100%, ale ile się wchłonie do organizmu? Z pożywieniem przyswoimy do 40%, więc sporo. Niestety obecnie w warzywach znajduje się coraz mniej tego pierwiastka. Jest to spowodowane wypieraniem go przez ołów i kadm.
Ale co z tabletką?
Przy wyborze preparatu magnezowego, bardzo ważna jest nie tylko ilość jonów w tabletce, czy obecność witaminy B6. Należy skupić się na rodzaju soli wchodzących w skład jonów magnezu.
Na przykład! Przyswajalność mleczanu/cytrynianu, to nawet 90%, węglanu/siarczanu, już tylko do 30%. Natomiast w postaci chlorku, przyswajalność wynosi niespełna 16%. Wybór należy do Ciebie:)
Czy witamina B6 jest potrzebna?
Otóż TAK! Jest ona szczególnie ważnym składnikiem, ponieważ ma za zadanie wspomagać wchłanianie Mg. Ponadto ułatwia jego transport do komórek oraz zwiększa skuteczność. Jednak te mechanizmy, nie są do końca poznane.
Gdzie jej szukać, jeśli nie w tabletce?
Głównym jej źródłem są ziemniaki, mięso i wędliny oraz produkty zbożowe.
Kiedy czas na Magnez?
Zapotrzebowanie na ten pierwiastek wzmagają stresy i nadmierne napięcie nerwowe. Niedobór w diecie może powodować min. zaburzenia pracy serca, drgawki oraz nadpobudliwość. Co więcej, może przyczynić się do wystąpienia niedokrwistości, zwiększonej zapadalności na nowotwory i spadku odporności. Zwróć uwagę na ten pierwiastek, jeśli pijesz dużo kawy, herbaty lub alkoholu. Pamiętaj o nim, jeśli uprawisz sport, jesteś na diecie, ciężko pracujesz umysłowo lub jesteś w ciąży. Pewnie mało kto wie, że jest on konieczny do budowy kości i zębów.
Czy wiesz, że Twój organizm daje Ci znać o niedoborze Magnezu? Objawia się ono poprzez:
·         Drażliwość,
·         Podatność na stresy;
·         Drgania powieki;
·         Bóle głowy lub zawroty;
·         Kurczowe bóle mięśni;
·         Kołatanie serca”;
·         Trudności z zasypianiem.
Jeśli nie w aptece, to gdzie go szukać?
Na zachętę zacznę od produktu, który na pewno zapamiętacie CZEKOLADY. Jest on obecny również w zielonych częściach roślin, kiełkach zbóż, otrębach, produktach zbożowych z pełnego przemiału, bananach, kukurydzy, migdałach, orzechach i nasionach roślin strączkowych. Najważniejsze jest urozmaicenie, bo mimo wszystko w pokarmach jest w stosunkowo nie wielkich ilościach.
A Wy suplementujecie, czy jednak stawiacie na urozmaicona dietę?
Nie wolno zapomnieć, że takie preparaty NIGDY nie zastąpią dobrze zbilansowanej diety!


Marzena

czwartek, 21 listopada 2013

Owoc kaki, Hurmy, Hebanka, Persymony…!? Czyli po prostu Sharon :)


Hmmm… Pomarańczowo-czerwony o gładkiej skórce i galaretowatym, bardzo słodkim miąższu. W dodatku wygląda jak pomidor, ale to jednak wciąż owoc. Dojrzałe przypominają morele lub brzoskwinie, natomiast te bardziej cierpkie, smakują jak figi!?
Macie jakieś pomysły? :D
Odpowiedzi jest dużo, bo drzewo, które je rodzi -nie jedno ma imię. Jakie? Owoc kaki, Hurmy, Hebanka, Persymony…! Do wyboru do koloru :) Czyli po prostu Sharon!

Skąd ta nazwa? 
Otóż wzięła swój początek od słów „Dios pyros”. Tak właśnie Starożytni Grecy nazywali owoc miejscowej hurmy kaukaskiej –„owoc bogów”, „ogień Zeusa”. Nazwa  „persimmon”, wymawiana w Naszym kraju, jako „persymona”, oznacza „suchy owoc”.
Najbardziej znane są te pochodzące z Chin, czyli owoce hurmy wschodniej. Możemy nabyć również te uprawiane w Korei, Japonii, cieplejszych rejonach Azji Środkowej, Ameryki Północnej oraz z Południowej Europy. Kraj z którego przywędrował mój nabytek, to Hiszpania.
Teraz już bardziej na „Nasz temat”, czyli podręcznikowo:
  Jeden owoc ma ok. 250g, oraz min.:

·         170 kcal;
·         31,3g Cukru;
·         9,0g Błonnika;
·         18,8 mg Witaminy C;
·         667,5 µg Witaminy A:
·         102,5mg Potasu;
·         0,38mg Żelaza.


Ale…  Z czym to się je?
Najlepiej smakują na surowo. Ale równie dobrze możesz dodać je do: sałatek owocowych, galaretek, naleśników i wszystkich innych deserów.

Jak wybrać najlepsze?
Przede wszystkim muszą być dojrzałe, czyli pomarańczowe/czerwone, miękkie o soczystym miąższu. Po przekrojeniu, układ jadalnych pesteczek wyglądem przypomina słońce. Mimo, że skórka jest szklista i cienka, lepiej się jej pozbyć.
Pamiętaj, aby wybierać owoce, które mają cztery zielone listki na wierzchołku. Nie dojrzałe posiadają zielone przebarwienia i są twarde. Jeśli te widziane przez Ciebie spełniają wszystkie wymienione warunki, wystarczy zapłacić i smakować (najlepiej zaraz po zakupie, bo spleśnieją).   O ile nie skusisz się skosztować od razu, możesz  przechować je w lodówce maksymalnie 2 dni.
Co ciekawe… Podobno owoce te bywają przedstawiane na obrazach np. Japońskich malarzy!

To, co spróbujecie? :)

                       
Marzena

poniedziałek, 11 listopada 2013

Zapotrzebowanie i rola białka w dyscyplinach sportowych

Jak to jest z tym białkiem podczas wzmożonej aktywności fizycznej? Ile mamy go jeść? Czy mam w swojej diecie uwzględnić tylko białko?

Na te pytania postaram się dzisiaj odpowiedzieć;)
Każda osoba, która ćwiczy, stara się zbudować mięśnie wie dobrze jak ważne jest w diecie białko, ponieważ spełnia rolę budulcową w naszym organizmie.

W przypadku diety, gdzie spożywamy tylko białko ,a brak węglowodanów i tłuszczów wtedy organizm zamienia około 45% białka na glukozę oraz ok.46% na kwasy tłuszczowe i nie jest to wyłącznie białko pochodzące z pożywienia, ale też z mięśni-a tego nie chcemy, prawda?
ALE w przypadku diety zrównoważonej, gdzie spożywa się wystarczającą ilość węglowodanów i tłuszczów, przy zwiększonej konsumpcji białka, niezużyte na energię aminokwasy wymieniane są na tłuszcze i odkładają się w tkance tłuszczowej-tego też nie chcemy. Tycie z powodu białka nie jest tylko nonsensem pod względem finansowym, ale też wpływa niekorzystnie na nasze zdrowie:
-obciąża nerki
-zwiększona utrata wody wraz z moczem, co może prowadzić do odwodnienia
-zwiększone straty wapnia


Więc jak to jest z tym białkiem?
Chcąc zbudować mięśnie należy zwiększyć białko w diecie, ale na rzecz węglowodanów i tłuszczów, które musimy spożywać, tyle że w mniejszej ilości.
Dla osób, które nie uprawiają sportu wyczynowo zapotrzebowanie na białko wynosi ok. 1 g/kg m.c
Średni poziom białka pokrywający zapotrzebowanie w sporcie ma wartość od 1,4 do 1,9 g/kg m.c., dla sportowców wysoko wykwalifikowanych przeciętnie 2 g/kg m.c. W sportach szybkościowo-siłowych
w trakcie intensywnego treningu i podczas zawodów zapotrzebowanie na białko dochodzi do2,5-2,8g, lecz zdarza się nawet 3,0 g/kg mc.
Są to jednak uśrednione dane, które pokazują nam wokół jakich wartości powinniśmy oscylować, jednak dla każdego sportowca zapotrzebowanie jest inne. Należy indywidualnie określić optymalną podaż białka, która pozwoli nam sprawnie funkcjonować i przy tym budować nowe włókna mięśniowe. Należy obserwować swój organizm i na tej podstawie wyznaczyć jaka ilość białka jest dla nas odpowiednia. Wiadomo również, że zwiększone zapotrzebowanie na białko powoduje problemy z natury czysto "technicznej", ponieważ nie jesteśmy w stanie jeść takich ilości twarogu, drobiu, jajek czy wielu innych produktów wysokobiałkowych. Rozwiązaniem tej kwestii są odzywki białkowe, które w prosty i smaczny sposób pozwalają nam uzupełnić brakującą ilość białka w naszej diecie, nie obciążając aż tak bardzo naszego układu trawiennego. W dzisiejszych czasach mamy ogromny wybór odzywek i suplementów, jednak nie zapominajmy że są one tylko dodatkiem, który ma nam pomóc w utrzymywaniu zrównoważonego bilansu, a głównym źródłem naszego pożywienia powinny być tylko naturalne i zdrowe produkty.

Przepis na DOSKONAŁE wykorzystanie białka, a przy okazji bardzo pożądany i smaczny fast food w wersji ZDROWEJ

Burgery z wołowiną:

Składniki:
-mięso wołowe (możliwie jak najchudsza część)
-połowa cebuli
-4 małe pieczarki
-3 bułki grahamki
-zielona sałata
-3 ogórki kwaszone
-pomidor
-odrobina sera żółtego do starcia
-przyprawy
-ketchup, musztarda

Przygotowanie:
Mięso mielimy (możemy kupić od razu mielone, ale nigdy nie wiadomo co jest w środku dlatego najlepszym rozwiązaniem jest zmielić sobie samemu w domu ),
cebulę myjemy, kroimy na kostkę, to samo robimy z pieczarkami. Przyprawiamy ostrą oraz słodką papryką, pieprzem. Razem wszystko dokładnie mieszamy.
Bułki rozkrawamy na pół i wsadzamy do piekarnika w temperaturze 180 stopni na około 6 min.
Rozgrzewamy patelnię teflonową (możemy delikatnie spryskać pamem lub rozsmarować niewielką ilość oleju) i formujemy nasze mięsko w 3 średniej wielkości burgery, wkładamy je na patelnię i przykrywamy i dusimy na małym ogniu z każdej strony około 4 min.
Pomidora oraz ogórka kroimy w plasterki, ścieramy odrobinę sera żółtego.
Kiedy nasze bułeczki są już gorące układamy na nie kolejno sałatę, mięsko, ser, smarujemy odrobiną ketchupu oraz musztardy,2 plasterki pomidora oraz ogórka. Zamykamy naszą bułeczkę i gotowe!:)


Justyna

niedziela, 3 listopada 2013

Odświeżone spojrzenie na kasze, czyli jęczmienna z warzywami ;)


Jest zdrowa, pożywna, a przede wszystkim bardzo smaczna!
Kasza jęczmienna dostarcza Nam wielu cennych składników odżywczych, a przyrządzona umiejętnie i z fantazją, może stanowić proste, szybkie i co najważniejsze pyszne danie jednogarnkowe. Jeśli jednak wolimy jedynie wzbogacić o nią  Naszą dietę, to spisuje się równie doskonale jako dodatek do mięs, farsz do pierogów czy gołąbków, a także składnik zup.  Wszyscy wiemy, że gości ona na Polskich stołach już od wielu lat, jednak bardzo często nie cieszy się dobra sławą. Wybieramy raczej ziemniaki, makarony czy ryż. Kasze, kaszki i tego typu sprawy (szczególnie te podawana na słodko), często szczególnie ludzie młodzi kojarzą z karmieniem małych dzieci i to im pozostawiają ten przysmak. Wytłumaczenie jest banalne, niejednokrotnie kaszka manna przypomina męczarnie spędzone nad talerzem, gdy miało się te kilka lat i było typowym Tadkiem-Niejadkiem. Ale w czym jest ona gorsza od makaronów? Bo zapewniam, że nie w smaku!
Nie trzeba specjalnych umiejętności, żeby zrobić z niej wykwintne danie. Co więcej nie trzeba spędzić całego dnia w kuchni, żeby zmontować z niej cały i jak na porządna gospodynię domową przystało obiad. Oto przykład na banalne danie z kaszą w roli głównej. Ta propozycja wymaga maksymalnie 30min., jeśli macie małą kuchnie i wszystko pod ręką to nawet mniej;)
Potrawa można dosłownie jeść prosto z patelni. Jednak dla ambitniejszych lub tych z większym apetytem polecam dodatkowo podać w duecie z filetem z piersi kurczaka lub (tak jak zrobiłam sama), filetem z dorsza. Wyszło pysznie i skoro jest zarówno kasz, warzywa jak i ryba to dodatkowo baaaardzo zdrowo! Nie musicie martwić się o surówkę, bo w przepisie nie brakuje nam kolorowych warzyw.
Sama mam sentyment do tego jak przyrządza ją moja mama, więc  kasze gotowałam „ze szklanki”, czyli kupioną w 1kg opakowaniu i przygotowaną w odmierzonej ilości wody.  Prostsza wersja, to oczywiście kasza z torebki i sprawdzenie na opakowaniu zalecanego czasu gotowania. W zależności od tego jaką wybierzecie, może to być przedział wahający się od ok.6 do ok.15minut.
Jednak dla tych z sentymentem do starszej metody, tej bez torebek. Przygotowałam małe przypomnienie, bez którego ani rusz! Kaszę gotujemy zawsze w stosunku 1:2. Oznacza to, że np. na 1 szklankę kaszy używamy 2 szklanki wody. Po ugotowaniu pamiętajcie, żeby odstawić ją na chwilę do napęcznienia i gotowe.
 W takim razie zabieramy się do gotowania ;)  Powodzenia!
Składniki :
(Jako samodzielne danie:- 1 porcja, dodatek do mięsa- 2 porcje)
·         Kasza jęczmienna 100g;
·         ½ czerwonej papryki (ok.100g);
·         ½ cukinii (ok.200g);
·         Koperek 5g;
·         ½ małej cebuli (ok.40g);
·         Por (ok.30g);
·         Sól, pieprz, zioła prowansalskie (do smaku);
·         Oliwa z oliwek (do smażenia).

Przygotowanie:
Kaszę gotujemy w lekko osolonej wodzie (stosunek kaszy do wody, to 1:2). Na delikatnym ogniu, do momentu zmięknięcia. Pamiętając, żeby co jakiś czas mieszać. Dzięki temu się nie przypali.
Rada praktyczna!
Jeśli kasza zgęstnieje, poprzez wyparowanie wody, jednocześnie nie będzie dostatecznie miękka. Włóż ją do rozgrzanego piekarnika. Pamiętaj, żeby co jakiś czas sprawdzać, czy jest już gotowa.
Gdy kasza się gotuje, zabieramy się za warzywa. Poszatkuj cebulę, pora i paprykę i wrzuć je na rozgrzaną oliwę z oliwek. Co jakiś czas mieszaj. Kiedy już się zarumienią dodaj pokrojoną w kostkę cukinię. Kolejność jest bardzo ważna, ponieważ cebula i papryka są twardsze, niż cukinia. Wymagają przez to dłuższej obróbki cieplnej. Teraz możesz doprawić do smaku, dodać koperek i wsypać kaszę.
Całość dokładnie mieszamy… i gotowe!
 Smacznego!
Żeby zrozumieć bogactwo jakie niesie ze sobą jej spożywanie, warto zauważyć, że 100gram ziemniaków zawiera nawet do 4x mniej błonnika, 2x mniej magnezu, 5x mniej wapnia i nawet 3x mniej żelaza. Wszystkie te składniki są wyjątkowo cenne dla Naszego organizmu. Szczególnie teraz, gdzie wraz z jesienią nadchodzą chłodniejsze dni i większe zapotrzebowanie organizmu na energię. Żyjąc w ciągłym biegu i pochłaniając byle co „po drodze”, często nie uzupełniamy utraconych minerałów. Nie dając sobie szansy na ich uzupełnienie.
Dlatego też zdecydowałam się przypomnieć właśnie o kaszy, która z pewnością (nawet w tej błyskawicznej wersji z samymi warzywami), nasyci i będzie stanowić ciekawe urozmaicenie. Szczególnie dla tych, którym przejadły się już niejednokrotnie serwowane ziemniaki ;)

Marzena

Jogurt ze świeżymi malinami vs. Gotowiec w kubeczku 0% tłuszczu

„… Ona mu z kosza daje maliny, a on….” - Pewnie robi z nich pyszny jogurt ;)
„0” … ! Ta okrąglutka cyfra, przyciąga nie tylko podczas wyboru kredytu. Jest niejednokrotnie życiowym celem wielu kobiet. Rozmiar „zero”, 0 % tłuszczu, 0 % cukru i to najlepiej we WSZYSTKIM !
 To może rozumu, też 0%?- Czemu nie!
Przeglądając  sklepowe półki w poszukiwaniu ulubionej marki.  Natknęłyśmy się obok zwykłego jogurtu, nie tylko na ten z napisem „light”. Ale i na najnowszy nabytek, czyli jogurt 0%. Jest on „uszczuploną” w kilokalorie propozycją, już istniejącej dietetycznej wersji tego przysmaku.
Oczywiście musiałyśmy sprawdzić, bo jak wiadomo nie wolno wypowiadać się na temat smaku, jeżeli się czegoś nie skosztowało. Tak wiec, w osobistej ocenie:
Smak: Zdecydowanie inny (mniej korzystny), niż ten oferowany w „nieuszczuplonej” wersji;
Konsystencja: Rzadsza,  jak to bywa z jogurtami o zmniejszonej kaloryczności, jest  mniej kremowa;
Kolor: Bardzo intensywny;
Zapach: Jak się można spodziewać,bez zmian;
Owoce: Obecne!
I ten nieszczęsny skład ;/ Pozostaje, już tylko włączyć  zoom i analizujemy!
Jakie minusy?
9% owoców!   Hmmmmm…..;/ W domu spokojnie możesz dodać jeszcze , co najmniej 20% ;D Wzbogacając nie tylko smak, ale i ilość witamin oraz minerałów!  Ale przynajmniej są owoce, a nie tylko ich zapach;)
Acesulfam-  W ulubionej liście dietetyków, czyli  wersji zaszyfrowanej E950. Szkodliwa substancja słodząca, wzmacniająca smak i zapach. Nadmierne spożycie powoduje ryzyko: białaczki, chorób układu nerwowego, rak płuc i piersi, choroby układu oddechowego. Jest też plus, który nikogo nie zaskoczy. Jest on niskoenergetyczny! Maksymalna dzienna dawka, to 15mg/kg masy ciała.
I jeszcze Aspartam, czyli E951. Właściwości i „korzyści” ma analogiczne do towarzysza powyżej.  Dlaczego, więc musimy na niego uważać? Dzienna dawka, to max. 40mg/kg masy ciała. Więcej, niż poprzednika? Ale warto sprawdzić w ilu innych produktach możemy go odnaleźć, i przestaje wydawać nam się to wysoka normą! Jest on zabroniony dla osób chorych na fenyloketonurię, nadmierne ilości działają przeczyszczająco. Jest on przedmiotem ciągłych badań naukowym i licznych kontrowersji. Przeprowadzone badania dały podstawę, ze może powodować min. depresję, nadpobudliwość, agresje, zmęczenie oraz bóle głowy. Ponadto może przyczynić się np. do ślepoty, bezsenności, czy utraty pamięci. Nie ma potwierdzenia, że wpływa on na występowanie raka, jednak same badania owiane są wątpliwościami. Z pewnością, jednak jest on  zabroniony dla kobiet ciężarnych i dzieci.
Skoro w przyrodzie musi być równowaga. Proponuje proste równanie:  Mimo wakacji, warto zapamiętać WZÓR:
0% NATURY=100% CHEMII
Żeby odwrócić równanie o 360o. Mam propozycję pysznego i oczywiście samodzielnie zrobionego  jogurtu z malinami.
Warto wiedzieć, że…!
Maliny- dostarczają w 100 gram, jedyne 42kcal,dodatkowo na tle innych owoców są stosunkowo bogatym źródłem wapnia, fosforu, magnezu, żelaza, witaminy C oraz witaminy B2. Dzięki drobnym pesteczkom, które dodają im swojego uroku, pomagają w problemach z zaparciami. 100g dostarcza organizmowi, aż 6.7g błonnika. Przy czym ich Indeks Glikemiczny wynos 25, co powoduje, że nie trzeba martwic się po posiłkowym skokiem cukru we krwi. (produkty o niskim IG mają, go <55).
Potrzebujesz 10 minut, Bender, kubek, trochę inwencji twórczej, kawałek kuchni i dwie ręce!
Nooo…;) I jeszcze  kilka składników na 150g, czyli tyle co kubeczek zakupionego w sklepi jogurtu.
100 g jogurtu naturalnego;
50 g świeżych malin, póki jest sezon polecam, ale mogą być mrożone;
Cukier- do smaku
I oczywiście je się oczami…;) Więc dodaj, coś do dekoracji. U mnie świeża mięta, kilka malinek i kawałek cytryny!
Na koniec trochę liczb, ukrytych 150g jogurtu ze sklepu:
Wartość energetyczna:  ok. 65,0kcal
Białko:6,5g
Tłuszcze:0,2g
Węglowodany: 7,5g
A teraz wartość odżywcza Naszego jogurtu z malinami!
Wartość energetyczna: ok.90,0 kcal ( o 25,5kcal więcej)
Białko: 5,3g (ok.1,2g więcej)
Tłuszcze:3,2g (ok. 3,0g więcej)
Węglowodany: 6,4g (ok. 1,0g mniej)
Jeżeli dodajecie cukier, należy pamiętać!
1 płaska łyżeczka do herbaty, to 5g. Co daje:
Energia: 20,3kcal,
Węglowodany: ok.5,0g
Białko: 0g
Tłuszcze: 0g
Nie zaprzeczę, że nasza wersja jogurtu jest bardziej kaloryczna. Pamiętajcie jednak, że zawiera więcej witamin i składników mineralnych. A co najważniejsze, dostarczy Wam satysfakcji z samodzielnego przygotowania. I oczywiści, w kubeczku z supermarketu nawet najpyszniejszy jogurt, nie będzie wyglądał tak smacznie i kolorowo, jak ten przygotowany przez Was i podany z nutą inspiracji ;)

Smacznego!
Marzena